Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

25 lutego 2017

Kraciasta zasłonka do kuchni

Nie wyobrażam sobie okna "bez ubrania", a nasze wszystkie okna tak póki co wyglądają. Wczoraj zatem powiesiłam zasłonki w kuchni uszyte przedwczoraj. Ach, dodam że uszyte przeze mnie :)
Miałam jeden mały problem... skąd wykombinować materiał ?
Poszperałam trochę w kartonach i znalazłam. Materiał, który zanim stał się ozdobą okna kuchennego był domkiem w łóżeczku dla mojego szkraba, a jeszcze przedtem był poszwą na kołdrę zakupioną w IKEA. Dziś ma trzecie życie i jest mu zapewne z tym dobrze.

Zasłonki są w kolorach skandynawskich, czyli biało-szare, uszyte na wzór rustykalny, a że czegoś mi jeszcze brakowało dodałam im odrobinę romantyczności, czyli serca. 
Uwielbiam serca :)

Tak więc do powieszenia zasłonek mojego Pana wysłałam do Castoramy po pręty na zazdrostki i poprosiłam o wywiercenie dziurek na karnisz. No właśnie. Karnisz.
Ten sam karnisz, który był w poprzedniej naszej kuchni widoczny tak dla przypomnienia  TUTAJ.

Wszystko mi teraz do siebie pasuje jak puzzle i nic się nie zmarnowało, a to najważniejsze.
Co ja piszę. 
Najważniejsze, że okno ma "ubranie" i moje oko cieszy :)

Tak to się zaczęło:


i tak to wszystko mi wyszło :





Okno "ubrane"
A ja zadowolona :)


pozdrawiam


Odświeżona półka w przedpokoju

Półka w przedpokoju została po poprzednim właścicielu domu.
Zostawiliśmy ją, ale korciło mnie by coś z nią zrobić. Nie pasowała mi za Chiny. Właściwie to nie wiedziałam tak na prawdę co mi w niej nie gra.
Nadszedł jednak dzień zmiany dla półki: wystarczyło ją przemalować i gitara.

Farby białej dwie warstwy, plus poprzecieranie papierem ściernym ( po wyschnięciu farby rzecz jasna ) w niektórych miejscach  dla lekkiego jej postarzenia i  gotowe !

Mi osobiście się podoba i pasuje. 
Za niedługo będziemy malować ściany, więc półka tym bardziej będzie pasowała.
Mało tego - lepiej będzie się komponować na nowym kolorze ściany.

Bynajmniej na razie jest tak, a nie inaczej :)))

Półka przed :


i półka po małej metamorfozie :









... i oczywiście półka z "wyposażeniem" :)


Jak się podoba?

pozdrawiam cieplutko


20 lutego 2017

Skrzynka po winach i gałeczka ze staroci.

W zeszłym roku będąc na Jarmarku Świętojańskim w Bydgoszczy udało mi się kupić w tzw. starych rupieciach unikatową gałeczkę do szuflady. Była jedna jedyna, więcej nie znalazłam.
Tak sobie u mnie przeleżała pół roku w jednej z szafek i czekała  na swoje miejsce. Doczekała się wreszcie.
Poprosiłam mojego pana o wywiercenie otworu w skrzyneczce. Skrzynkę przywiozłam kiedyś z Francji, były w niej trzy wina, a po opróżnieniu skrzynki z win podmalowałam ją na biało. Przymocowałam gałeczkę w wywierconym miejscu i odpowiednio wykorzystałam skrzyneczkę : idealnie wpasowały się w  nią książki kucharskie.

Jak tylko będzie znowu okazja, by zakupić jakieś fajne niebanalne uchwyty - nie zawaham się i kupię. A co !





Pomysł oczywiście nie jest mój, lecz zaczerpnięty z Pinterest.
Ale jak tu nie oprzeć się pokusie. 
No musiałam... 

A tu parę zdjęć z Pinterest:




pozdrawiam

Nowe życie kobiałki po truskawkach

Szkoda było mi wyrzucić kobiałkę po truskawkach, więc przerobiłam ją odrobinkę, czyli...w zasadzie tylko pomalowałam.
Na początku mój pomysł na wykorzystanie kobiałki był trochę inny, ale w rezultacie wylądowały w nim dwa kwiatki. Teraz koszyk z kwiatkami stoi na parapecie, ale mam zamiar wkrótce zdobyć więcej kobiałek, przemalować wszystkie na biały kolorek i postawić na parapetach tym razem zewnętrznych domu. Będą w nich lawenda i maciejka :)

A co potrzebowałam ?

- oczywiście kobiałka
- biała farba emulsja
- pędzel
- rozcieńczalnik uniwersalny
- folia lub gazeta do podłożenia pod malowaną kobiałkę
- odrobina chęci i czasu :)

Oczywiście na uprzednio wyłożonej folii postawiłam kobiałkę i zaczęłam ją malować od wewnątrz, czyli najpierw boki, a na końcu spód. Potem malowałam boki zewnętrzne oraz wierzch rączki. Mój koszyczek był akurat bardzo ubrudzony od truskawek, ale pomimo to wystarczyła jedna warstwa farby, by wszystko było ładnie pokryte. Wyschło dość szybko.
Po zakończeniu malowania pędzelek od farby zanurzyłam w słoiczku z niewielką ilością rozcieńczalnika, wytarłam ściereczką do sucha i skończone :)

Koszyczek można też ozdobić metodą decoupage, ale ja wolę taki sote :)

Poniżej kobiałka podczas zmian :



i efekt końcowy :




Pozdrawiam cieplutko





9 lutego 2017

Kącik kawowy w kuchni

Postanowiłam podzielić się moją drobną, a jakże miłą przyjemnością z czytelnikami bloga jakim jest kącik w... kuchni.
Kącik, w którym co rano parzę kawę, czy herbatkę albo przyrządzam świeżutkie bułki z masłem i dżemem truskawkowym do porannej kawusi. 
Jest to miejsce w kuchni dla mnie zatem bardzo szczególne i nie zawaham się użyć słowa HYGGE.

Założę się, że wiele z Was ma ulubione miejsce w domu : może przy stole w kuchni, na bujanym fotelu przy "kozie" z ulubioną książką, łóżko, czy swój kreatywny kącik...
Każde takie miejsce jest czymś, co możemy podziwiać, odpoczywać w nim, korzystać z niego na maxa...






Ciekawe, czy byłby ktoś chętny skosztować u mnie pysznej kawusi :)


A tu wymienię co nieco - skąd nabyłam niektóre rzeczy:

kwiat tulipan - kupiony na rękodzielniczym jarmarku w Bydgoszczy
wazonik z sercem - Pepco
taca okrągła - Kik
serwetnik - Pepco
kubek w gwiazdki - Pepco
kubki niebieskie - Pepco
stojak na kubki - Netto
pojemnik (u mnie na papier śniadaniowy) - Pepco
podstawka pod garnki - Tiger
decha - Cuda wianki od Edzi na targach w Kwidzynie 

Z czasem pojawi się więcej postów z moimi ulubionymi miejscówkami w domu, które oczywiście pokażę :)

Pozdrawiam cieplutko w te mroźne dni...

*Andzia*