Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

28 lutego 2016

Przedpokój i lustro w roli głównej

Wczoraj szalałam z farbą i malowałam skrzynkę po jabłkach [patrz TU], a w dniu dzisiejszym poszłam dalej. Mianowicie wzięło mnie na pomalowanie lustra w przedpokoju, które moim zdaniem swoim oryginalnym kolorem nie bardzo pasowało do wystroju. Przemalowałam je na podobiznę skrzynki, czyli robiłam specjalnie niedociągnięcia pędzlem, aby powstały tzw. "postarzenia". Zapewne taki efekt można również uzyskać po idealnym wyschnięciu farby szorując niektóre miejsca papierem ściernym. Ja wolałam jednak to zrobić moim sposobem i myślę, że zamierzony efekt uzyskałam. Jestem bynajmniej zadowolona. 
Skrzynka po jabłkach oczywiście znalazła swoje miejsce - w przedpokoju. Pełni funkcję siedziska oraz półki na buty. Razem z moim panem stwierdziliśmy, że można by powiększyć ową skrzynkę o jeszcze trzy sztuki. Nie jest to głupi pomysł, bo wówczas byłoby więcej schowków. Na pewno w przedpokoju zajda jeszcze zmiany. Zmiany na lepsze :)

Teraz pokażę lustro przed i po małej i szybkiej metamorfozie. Malowane było tą samą farbą, co wczorajsza skrzynka, czyli białą farbą olejną. 
Ach i oczywiście zostawiłam na lustrze dwa serduszka z Orkiestry Świątecznej Pomocy za prośbą mojego pana. A co mi tam :)

I tuż po.
Nawet nasz Maciuś polubił teraz przyglądać się w "nowym" lustrze.


skrzynka na swoim miejscu:

To na razie tyle z naszego przedpokoiku :)

pozdrawiam


27 lutego 2016

Skrzynka w skandynawskim stylu

Muszę się pochwalić, bo ten weekend miałam całkiem fajny i twórczy. W zeszłym tygodniu przywieźliśmy ze wsi skrzynkę po owocach, którą postanowiłam odświeżyć. Prawdę mówiąc "zwędziliśmy" ją cioci nic nie mówiąc. Wiem, że to bebe :), ale tak bardzo pragnęłam zmierzyć się z odnową skrzynki, że nie mogłam sobie odmówić...
Wymarzyłam sobie, że chcę ją widzieć w stylu skandynawskim, czyli w bieli. Odkąd odkryłam zastosowanie takich skrzynek i palet jestem w nich zakochana. Przymierzałam się dość długo do metamorfozy takiej surowej skrzynki, bo nie miałam nawet skąd takową wziąć. Ale, że byliśmy na wsi z sadem, to i znalazły się tam skrzynki na owoce. Na próbę wzięłam jedną, ale widzę. że na tym nie koniec...

Skrzynka była dość mocno zabrudzona, więc trzeba było ją oczywiście oczyścić i zeszlifować papierem ściernym (wystające wiórki). Po wyglancowaniu surowych deseczek nałożyłam wszędzie gdzie się dało jedną warstwę białej farby. Deseczki tak fajnie chłonęły farbę, że powstały nazwijmy to "postarzenia". Według mnie wyszło rewelacyjnie. Malowałam po raz pierwszy taką skrzynkę, więc jak na mój pierwszy raz przyznam, że mogę być zadowolona z uzyskanego efektu.
W końcu ostatni raz miałam w ręku farbę olejną kilka lat temu. Nie przyszło mi jednak wtedy do głowy, by malować jakieś skrzynki. Wtedy malowałam meble, a od dziś mogę malować tylko przedmioty z surowego drewna :) Spodobało mi się <3

I skrzynka przed malowaniem:

a tu skrzynka po malowaniu:
skrzynka w przedpokoju

Achhhh... nowe życie skrzynki - nie mogłam się doczekać, kiedy farba wyschnie... Teraz mam za to inny problem, niż uzbrojenie się w cierpliwość :
nie wiem jeszcze gdzie odnowiona skrzynka znajdzie swoje miejsce i zastosowanie, ale jak już znajdę odpowiednie lokum - na pewno zamieszczę na blogu foto.

A zastosowanie skrzynek może być różne, np. takie:
źródło zdjęć dodatkowych : Pinterest


pozdrawiam


24 lutego 2016

Ptaszki i kurki na Wielkanoc

Wczoraj uszyłam na razie po trzy sztuki kurek i ptaszków. W zanadrzu mam do skończenia wiele zajęcy wielkanocnych, więc teraz te dwa ptasie komplety, a potem pokażę zające i znów ptaszki.

Uszyte w kolorkach spokojnych, kurki są blado-beżowe, a ptaszki szare.
Moim skromnym zdaniem są idealne na ozdobę w czasie Wielkiej Nocy.



Jeżeli podobają Ci się ozdoby zajrzyj do bazarku i sprawdź dostępność :)

Tu są kurki trzy w czterech podobnych odsłonach.

A tu trzy ptaszki na moim przyszłym, jeszcze nie powieszonym karniszu.


Pozdrawiam 


22 lutego 2016

30 dni do wiosny !

Jeszcze miesiąc i wiosna. Najpiękniejsza pora w roku, dzięki której pojawiają się pąki na kwiatach, słońce zaczyna ogrzewać wszystko dookoła, a w powietrzu czuć przyjemny zapach rodzącej się przyrody. Wczoraj mieliśmy okazję pójść na spacer na łonie natury z dala od samochodów, hałasu i tłumów ludzi. Pogoda dopisywała, pomimo, że chwilami powiewało mroźnym wiatrem. 
Z tejże spacerowej okazji nacięłam trochę gałązek wierzby na wianki wielkanocne. Wianki splecione, ale dla mnie wciąż ich mało, zatem przy kolejnym wypadzie za miasto znowu obetnę trochę gałązek na zaplatanie.

A w  hołdzie zbliżającej się wiosny u nas w domku troszkę gałązek z pączusiami już zawitało. Teraz tylko czekać aż rozwiną się pączusie i będzie przyjemnie dla oka.




A poniżej trzy zdjęcia z wielu ze spacerku...







11 lutego 2016

Moc serc w mieszkaniu

Walentynki tuż tuż...
Chciałam więc ozdobić troszkę mieszkanie w klimacie walentynkowym, ale stwierdziłam, że nie muszę. Mamy serduszek tyle na około, że nie trzeba nic dodawać, nic ujmować. W Walentynki wystarczy zapalić parę świeczuszek i będzie miło. Zresztą... można by powiedzieć, że takie święto, to mamy w domu co dzień. W końcu serduszek wszędzie pełno, a świeczki palą się każdego dnia. Więc w takim przypadku wystarczy, że spędzimy te święto zakochanych we trójeczkę, czyli my dwoje i nasz synuś. A w przeddzień zakochanych pójdziemy do kina, bo z synkiem będzie niezastąpiona babcia :):)
A do kina pójdziemy na "Planetę singli". Dość nietypowy tytuł filmu dla oglądających go zakochanych ludzi w taki dzień. Ale skoro obie części "Listów do M" nas zachwyciły, to skusimy się również na "Planetę singli" tegoż samego reżysera.

A ileż do serc na około u nas? A tyle :




...zatem życzę wszystkim zakochanym oraz singlom dużo szczęścia i MIŁOŚCI <3