Jeszcze miesiąc i wiosna. Najpiękniejsza pora w roku, dzięki której pojawiają się pąki na kwiatach, słońce zaczyna ogrzewać wszystko dookoła, a w powietrzu czuć przyjemny zapach rodzącej się przyrody. Wczoraj mieliśmy okazję pójść na spacer na łonie natury z dala od samochodów, hałasu i tłumów ludzi. Pogoda dopisywała, pomimo, że chwilami powiewało mroźnym wiatrem.
Z tejże spacerowej okazji nacięłam trochę gałązek wierzby na wianki wielkanocne. Wianki splecione, ale dla mnie wciąż ich mało, zatem przy kolejnym wypadzie za miasto znowu obetnę trochę gałązek na zaplatanie.
A w hołdzie zbliżającej się wiosny u nas w domku troszkę gałązek z pączusiami już zawitało. Teraz tylko czekać aż rozwiną się pączusie i będzie przyjemnie dla oka.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuje za odwiedziny i ślad po sobie pozostawiony. Pozdrawiam :)