Wczoraj szalałam z farbą i malowałam skrzynkę po jabłkach [patrz TU], a w dniu dzisiejszym poszłam dalej. Mianowicie wzięło mnie na pomalowanie lustra w przedpokoju, które moim zdaniem swoim oryginalnym kolorem nie bardzo pasowało do wystroju. Przemalowałam je na podobiznę skrzynki, czyli robiłam specjalnie niedociągnięcia pędzlem, aby powstały tzw. "postarzenia". Zapewne taki efekt można również uzyskać po idealnym wyschnięciu farby szorując niektóre miejsca papierem ściernym. Ja wolałam jednak to zrobić moim sposobem i myślę, że zamierzony efekt uzyskałam. Jestem bynajmniej zadowolona.
Skrzynka po jabłkach oczywiście znalazła swoje miejsce - w przedpokoju. Pełni funkcję siedziska oraz półki na buty. Razem z moim panem stwierdziliśmy, że można by powiększyć ową skrzynkę o jeszcze trzy sztuki. Nie jest to głupi pomysł, bo wówczas byłoby więcej schowków. Na pewno w przedpokoju zajda jeszcze zmiany. Zmiany na lepsze :)
Teraz pokażę lustro przed i po małej i szybkiej metamorfozie. Malowane było tą samą farbą, co wczorajsza skrzynka, czyli białą farbą olejną.
Ach i oczywiście zostawiłam na lustrze dwa serduszka z Orkiestry Świątecznej Pomocy za prośbą mojego pana. A co mi tam :)
I tuż po.
Nawet nasz Maciuś polubił teraz przyglądać się w "nowym" lustrze.
To na razie tyle z naszego przedpokoiku :)
pozdrawiam