Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

30 maja 2016

IX jarmark św. Wawrzyńca w Nakle

Poprzedniego dnia, czyli 28 maja byliśmy na XVII targach staroci w Kwidzynie, gdzie oprócz prawdziwych staroci można było znaleźć stoiska z rękodziełem. A wczoraj tj. 29 maja byliśmy w Nakle na IX jarmarku św. Wawrzyńca, gdzie królowały stoiska z regionalnymi wyrobami takimi jak sery, kiełbaski i inne przetwory. Ale znalazły też swoje miejsca kramy z rękodziełami. Znowu się ucieszyłam, bo w końcu to moje klimaty :) Nie było ich wiele, ale prezentowały się cudownie.
Również jak w Kwidzynie były rękodzieła takie jak : wyroby z drewna, szydełkowane, różne uszytki, biżuterie...

Ja nic nie niestety kupiłam, ale mój Pan kupił regionalny ser, chlebek, przyprawy i zjedliśmy co nieco z regionalnej kuchni.
Było super i pysznie.
Aaa i było baaaardzo gorąco...

A tu fotorelacja z handmejdowych kramików:




pozdrowienia z Nakła

Rękodzielnicza motywacja #2

Dziś motywacja nr 2.
Mam nadzieję, że pomoże ruszyć z miejsca, aby tworzyć, tworzyć i tworzyć :)


pozdrawiam

XVII Targi staroci w Kwidzynie

Kwidzyn to miasto, w którym mieszka najbliższa mi rodzina od strony taty, więc w tym pięknym mieście bywam dość często. Właściwie to mam do tego miasta ogromny sentyment. 
Przy okazji bycia w tym uroczym miejscu również odwiedzam targi staroci, a ostatni był 28 maja tego roku. Targi są organizowane raz w roku w weekend. Oczywiście nie mogło mnie zabraknąć, a razem ze mną nie mogło zabraknąć rodzinki - mamy, cioci Halinki, mojego Pana i naszego synka. Było miło i fajnie jak zawsze :)
A teraz troszkę relacji z targów.
Najwięcej stoisk było oczywiście ze starociami z czasów wojny, ale znalazły się też stoiska z rękodziełami, co mnie bardzo ucieszyło :) Od uszytek, poprzez rękodzieła w drewnie, szydełkowanie, po ręcznie robioną biżuterię. Było co podziwiać i oczywiście co kupować. Ceny były różne, więc każdy mógł znaleźć coś dla siebie, tym bardziej, że była możliwość targowania się. 
Nie zabrało też muzyczki, a przygrywała kapela z Rosji i Litwy. Co do muzyczki - może nie były to moje klimaty, ale piosenka pt. "Szła dzieweczka do laseczka"  chodziła mi po głowie przez resztę dnia i jeszcze dłużej.
Skoro znalazłam się na targach, to na pewno nie tylko po to, by tylko patrzeć. Musiałam coś kupić i kupiłam. Chciałam kupić coś do domu, ale to, co wpadło mi w oko było ponad stan dla mojego portfela. Za to kupiłam na prezent urodzinowy mojemu Panu dechę spod ręki tych oto Państwa: Cuda Wianki od Edzi. Państwo z tymi wspaniałościami przyjechali do Kwidzyna z Malborka, a na swoim stoisku mieli do zaproponowania piękne dechy z różnych drzew oraz uszytki.
Mój Pan zadowolony z nabytku, a ja jeszcze bardziej :)

Zapraszam na fotorelację z targów :




i oczywiście stoisko z dechami, gdzie nabyliśmy swoją :)

pozdrowienia z Kwidzyna

17 maja 2016

Rękodzielnicza motywacja #1


Od dziś ruszam z motywującymi tekstami, cytatami, mądrościami.
Uwielbiam je, więc chcę się podzielić z każdym rękodzielnikiem dawką motywacji :)

Dziś numer jeden, a za jakiś czas kolejny :)


pozdrawiam


5 maja 2016

Kamieniczki - breloczki do kluczy

Breloczki są fajne i bardzo je lubię. Sama mam kilka i często je zmieniam przy kluczach.
A że w moim repertuarze były już serduszka oraz sówki, przyszedł więc czas na kamieniczki.
Ozdóbki były dość pracochłonne i przyznam szczerze - bolą mnie już opuszki od igły (nie lubię używać do szycia naparstka), ale nie zamierzam poprzestać na tych pięciu sztukach breloczków. 
Od razu powiem (napiszę), że na kamieniczkach przystanę, ale... mam zamiar poszyć troszkę innych breloczków. Myślę właśnie jakie...

A dzisiejsze breloczki można zakupić TUTAJ.
(wysokość bez zawieszki około 9 cm, szerokość 4-5 cm)

Takie kamieniczki:


Pozdrawiam serdecznie

4 maja 2016

Imitacja starych desek na szafkach

Przymierzałam się dość długo do odświeżenia szafek kuchennych - zresztą jak do wszystkiego innego w tym domu. Często widzę efekty w wyobraźni, ale boję się reakcji mojego Pana na zmiany i stąd moje długie przymiarki.
No ale cóż... z czasem, kiedy to mój Pan widzi dobre efekty moich dziwacznych pomysłów końcem końców zgadza się na realizację kolejnego i kolejnego... . A co za tym idzie? Otóż idzie pomysł na kolejną zmianę i to wymyślony nie w mojej głowie, a mojego Pana. Ostatnio doszłam do wniosku, że mój Pan połknął handmejdowego bakcyla, bo też sypie pomysłami - co by tu zrobić z tego, albo z tamtego... .Cieszę się bardzo, że nie tylko ja teraz w domu "choruję" na głowę pełną pomysłów :)

A więc, co z tymi szafkami?
Na początku myślałam, by je pomalować. Ale na jaki kolor?
Oryginalnie szafki wyglądały dość mdło :/
Wymyśliłam, że zrobię białe, ale doszłam do wniosku, że w kuchni białe szafki będą wkrótce żółte, a poza tym mogłyby wyglądać jeszcze bardziej mdło.
Zrezygnowałam zatem.
Później wymyśliłam, że kupię okleinę na meble. Ale jaką? jakiś wzór? typowo meblowa? jaki kolor?
Myślałam i myślałam...
W zeszłym tygodniu pomierzyłam wszystkie fronty szafek kuchennych, usiadłam na spokojnie przed laptopem i zaczęłam szukać okleiny. Postawiłam na rustykalny klimat i znalazłam kilka oklein imitujących deski. Teraz  tylko którą wybrać??? Pokazałam Panu moje typy i powiedziałam, że albo jedna z nich, albo wcale nie będę oklejać frontów i zostawię je tak jak są.
Wybraliśmy i zamówiłam to:

Okleina przybyła dość szybko, ale po wyjęciu jej i przyłożeniu do szafki poczułam obawy...
Czy nie będzie za pstrokato? Czy będzie dobrze?
Zaryzykowałam i w pierwsze dni majowe zabraliśmy się do pracy. 
Mój Pan odkręcał fronty i uchwyty, ja odtłuszczałam całe fronty i oklejałam itd.
Jedna szafka zrobiona - byliśmy spokojni, ale wciąż z lekką obawą - jak będzie wyglądało w całości...
Zrobiliśmy 90% frontów i... jesteśmy spokojni. Nam się podoba i jakby nie było -  to my mieszkamy z tymi meblami i my na nie patrzymy każdego dzionka. 

A więc pokazuję meble:




Mile widziane komentarze:)

Pozdrawiam serdecznie