Ostatnio mojemu pięciolatkowi urodził się pomysł, że chciałby piec pierniczki z plasteliny.
Ale brak mu piekarnika...
Hmmm...
Mama nie namyślała się zbyt długo i dołożyła wszelkich starań, by dziecko mogło bawić się w piekarza, jeśli tylko ma na to ochotę. Wystarczył karton i kilka rzeczy...
Mój syn nie jest wybredny i bawi się zwykle tym co ma. Wygląda na to, że Maćko wyznaje zasadę "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma".
Mnie to oczywiście bardzo cieszy. Nie zmusza rodziców do zakupu zabawki, bo ma właśnie chęć pobawić się w piekarza. Jemu przynosi radość zabawka zrobiona (zwykle) przez mamę :)
Do zrobienia kuchenki z piekarnika posłużyłam się takimi oto rzeczami :
- karton - jako kuchenka
- mniejszy karton zwykle po owocach - jako ruszt do piekarnika
- 4 x gałeczki od szafki, które zalegały w garażu - jako kurki
- czarny flamaster - do narysowania rusztu oraz krążków na kuchence
- przeźroczysta folia wycięta z okładki skoroszytu - jako szybka piekarnika
- rączka od szuflady - jako rączka do otwierania piekarnika
- folia samoprzylepna - do ozdoby i zakamuflowania niedoskonałości kartonu
- śrubki - do przymocowania gałeczek i rączki do drzwiczek
- nożyczki, śrubokręt taśma klejąca i troszkę cierpliwości :)
- dla podkręcenia efektu działającego piekarnika włożyłam do środka lampkę na baterię... widać światełko w piekarniku, czyli się jeszcze piecze... :)
Efekt widać na zdjęciach. Maciek co chwilę coś piecze...
Cieszę się, że jest zadowolony. Tata lubi pichcić, to i syn się zabiera. Mama zdecydowanie woli sprzątać hihihi
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuje za odwiedziny i ślad po sobie pozostawiony. Pozdrawiam :)